środa, 21 maja 2008

Juz za rok matura...

Matury 2008 za nami... Jak co roku media i uczniowie zabrali się za wielkie podsumowanie zjawiska mającego miejsce każdego roku w maju. Niestety nic dobrego z tego podsumowania nie wynika bo i nie może skoro dalej nikt w rządzie nie zajmie się na serio szkolnictwem które i tak jest już w opłakanym stanie.

Smutnym jest fakt, że od czasu gdy ja pisałem maturę a było to kilka lat temu, nikt dalej nie ruszył swoim łaskawym paluszkiem ministra, żeby sytuacje zmienić. Na moje szczęście nie miałem przyjemności testować pomysłów poprzedniego ministra edukacji i chwała Bogu. Giertych jednak odszedł jakiś czas temu a liberalny i "nowoczesny" rząd PO niósł nadzieje zmiany... Niestety moje oczekiwania odbiły się od twardej ściany z napisem "Matura 2008". Rozumiem, że minister edukacji nie jest osobiście odpowiedzialny za błędy w arkuszach, jednak to w jego kompetencji leży nadzór nad edukacją w tym kraju. Skoro błędy popełniają ludzie "kompetentni" to chyba bardzo krucho u nas z wykształceniem.
Jest jednak w postępowaniu rządu coś niespójnego, nielogicznego... Kolejna, nie pierwsza już wpadka maturalna na przestrzeni ostatnich lat powinna zapalić czerwone światło ministra edukacji. Nie wierzę, że rozwiązaniem wystarczającym będzie powołanie nowych dyrektorów Komisji Egzaminacyjnej. Problem tkwi, a raczej trawi krajową edukację o wiele głębiej. To nie arkusze są złe ale cały proces nauczania których męczy się uczniów w Polsce. W obecnym liceum nikt nie uczy się praktycznej wiedzy, nie uczy się nawet regułek. Przez 3 lata szkoły średniej uczeń uczy się myśleć jak "kompetentny" fachowiec układający pytanie. Tłumaczy się to później nauką uczniów samodzielnego myślenia. Tyle ze z samodzielnym myśleniem to w Polsce mają problem nawet politycy którzy nami rządzą. To czego uczą się licealiści i młodsi Polacy to jak myśleć szablonami...
Nie wiem po kogo stronie wina jest największa. Wiem natomiast, że kolejne dymisje i czcze obietnice na niewiele się zdadzą. PO to partia która w większości popierała młodzież, jednak analitycy szybko odczują zmiany w statystykach gdy kolejne roczniki zawiedzione poziomem edukacji w naszym kraju odwrócą się od rządu nie robiącego nic w stronę zmiany na lepsze. A Anglia i inne kraje już zacierają ręce i liczą pieniądze z myślą o uczniach i studentach znad Wisły...